Fabricio Coloccini, czyli człowiek, który ma za sobą ponad 200 występów w Premier League i niemal tyle samo w La Liga. Obrońca, który ma na koncie olimpijskie złoto, grę na mundialu, czy w końcu gość, którego piłkarze wybrali do jedenastki sezonu w najwyższej angielskiej klasie rozgrywkowej. Po co mu edukacja? A jednak, po coś.
Dla siebie. Dla przyszłości
37-latek wrócił do szkoły średniej i zdawał egzaminy końcowe z historii, nauk społecznych oraz języka, co wzbudziło ogromne zaskoczenie wśród kilkudziesięciu nastolatków starających się wraz z nim w Buenos Aires o wykształcenie średnie.
– Są zaskoczeni widząc, że razem z nimi zdaję egzaminy. Nie sądzą, że jest to dla mnie konieczne. Ale opowiadam im swoją historię i zachęcam do ukończenia studiów. Kiedy byłem w ich wieku nie zdawałem sobie sprawy, że to ważne – mówi Argentyńczyk.
– Piłkarze uważają, że zarobią dużo pieniędzy i nie będą musieli zdawać egzaminów, ale piłka nożna to krótka kariera, a kiedy będziesz po trzydziestce, okaże się, że masz przed sobą całe życie – dodaje.
Sukcesy? Tak, ale to też strata czasu…
Coloccini, który grał w takich klubach jak AC Milan, Atletico Madryt, Deportivo La Coruna, czy Newcastle United spędził w Europie niemal 16 lat. – Żałuję tego okresu, gdyż nie zdobyłem żadnego wykształcenia. Mamy jako piłkarze dużo wolnego czasu, ale edukacja nie jest częścią naszego stylu życia – tłumaczy.
Co go tknęło do dokończenia edukacji? Dwójka dzieci w wieku 15 i 12 lat. – Kiedy wróciłem do Argentyny, czułem, że nie mogę zachęcić moich dzieci do ciężkiej pracy i nauki, póki sam nie ukończę szkoły. Dla mnie to osobiste wyzwanie. To jest trudne, bo po tylu latach tracisz nawyk uczenia się, siadania i przygotowywania do egzaminu.
Nie jest mu łatwo, gdyż przecież ma rodzinę, a dodatkowo nadal pozostaje czynnym zawodnikiem. Gra dla CA San Lorenzo. – Nie zdecydowałem, co będę robił po mojej karierze. Ale przygotowuję się najlepiej, jak potrafię na moment zakończenia kariery sportowej. Szkoda, że nie zacząłem wcześniej – kończy.
Te ostatnie słowa powinny utkwić w pamięci i myślach każdego młodego człowieka, nie tylko piłkarza. Nic nie jest wieczne. W naszych relacjach zachęcamy klientów do pracy nad sobą, również poza boiskiem. By później było po prostu łatwiej znaleźć się w nowej rzeczywistości.